Kim jestem

Gdyby ktoś zapytał mnie 20 lat temu, czy zostanę księgowym, zapewne uśmiechnąłbym się z niedowierzaniem. W tamtym czasie całym moim światem była muzyka. Od najmłodszych lat chodziłem do szkół muzycznych, doskonaląc grę na instrumencie, a cała rodzina wspierała mnie w realizacji marzenia, by zostać muzykiem klasycznym. Mój cel był jasno określony – miejsce w orkiestrze symfonicznej.

​

Choć muzyka była moją wielką pasją, coś nie dawało mi spokoju. Czułem, że nie chcę w pełni poświęcić się tej ścieżce, że gdzieś czeka na mnie inna droga, równie fascynująca. Zawsze miałem w sobie naturalną ciekawość świata, a analizowanie danych, szukanie rozwiązań i rozumienie, jak funkcjonują firmy, było dla mnie niczym studnia bez dna. Chciałem wiedzieć więcej, odkrywać więcej.

​

Przełom nastąpił, gdy trafiłem na opis studiów z finansów i rachunkowości. Idea księgowości – filaru każdego biznesu – zaintrygowała mnie. Szybko odkryłem, że to nie tylko praca z liczbami, ale też klucz do zrozumienia, jak działa świat finansów. Wciągnąłem się bez reszty, a moja dociekliwość znalazła idealne pole do rozwoju.

Dziś finanse są zarówno moją pracą, jak i pasją. Łączą w sobie to, co zawsze mnie fascynowało – analizowanie, odkrywanie i wspieranie innych w realizacji ich biznesowych celów. Muzyka nadal jest ważną częścią mojego życia, ale to właśnie księgowość pozwala mi czuć, że jestem na właściwym miejscu.